Górami ze wschodu na zachód Polski – Jerzy i Bart³omiej Ho³ownia


24/25.06.2011

Wyje¿d¿amy ze Z³ocieñca poci¹giem o godzinie 17:10 z przesiadk¹ w Stargardzie Szczeciñskim i jesteœmy w Rzeszowie o 10:10. Dalej jedziemy autobusem do Ustrzyk Górnych z przesiadk¹ w Sanoku i na miejsce docieramy o 15:20.

Podró¿ minê³a mi³o, zw³aszcza ¿e w wagonie sypialnym - Stargard Szczeciñski – Rzeszów – towarzyszy³ nam mi³oœnik pieszych wêdrówek po Bieszczadach z Koszalina (z Sanoka uda³ siê do Cisnej). Pierwszy nocleg mamy w domu rekolekcyjnym w pokoju wieloosobowym (22z³ od osoby). Warunki znoœne. Pogoda zmienna z przewag¹ s³oñca.



26.06.2011 – dzieñ 1

Pobudka o 3:50, toaleta, zupka w proszku z kie³bas¹ i o 5-tej wyruszamy na szlak niebieski. Po 2-kilometrowym podejœciu asfaltem wchodzimy na teren parku narodowego, oczywiœcie gratis, bo o tej godzinie kasy s¹ zamkniête. Rzeœki poranek zachêca do ¿wawego tempa marszu. Dochodzimy do Wielkiej Rawki, by za chwilê dotrzeæ na Kremenaros. Pogoda jest idealna do wêdrówki, a na trasie nie ma nikogo. Pierwszych wêdrowców, i to z poprzedniego dnia (nocowali w sza³asie, gdzie dotarli przed pó³noc¹), spotykamy oko³o godziny 9-tej. Po wymianie informacji ruszamy dalej. Szlak jest bardzo ³adny, prowadzi g³ównie w lesie, ale przeplatany punktami widokowymi. Po przybyciu na Rabi¹ Ska³ê posilamy siê i kontemplujemy widoki ukraiñskich szczytów. Dopiero po 28 km marszu spotykamy na Okr¹gliku nastêpnych wêdrowców, których prosimy o zrobienie zdjêcia i ruszamy dalej ju¿ szlakiem czerwonym. Do Cisnej docieramy o 16:15. Po kufelku piwa i zakupach, na nocleg wybieramy schronisko „Pod Honem”, które po d³ugim weekendzie jest puste. P³acimy za rozbicie namiotu, bierzemy prysznic i po konkretnej kolacji idziemy spaæ.

Dystans – 37 km



27.06.2011 – dzieñ 2

Tym razem budzimy siê o 4:50, zwijamy manatki i niestety wilgotny namiot. Przez pierwsze 6,5 km szlak czerwony rozjechany przez konie (prawdopodobnie wierzchowce, bo nie widaæ œladów drzewa, a drwale dochodz¹ innymi drogami). Pogoda piêkna, idealna do wêdrówki. Szlak prowadzi g³ównie w lesie. Na trasie spotykamy grupê licealistów z opiekunami. Od Chryszczatej schodzimy w dó³ do Jeziorek Duszatyñskich, póŸniej do Duszatyna, Pre³uk i Komañczy, gdzie meldujemy siê przed 15-st¹. Robimy uzupe³niaj¹ce zakupy (g³ównie woda, owoce i batony) i na nocleg udajemy siê do schroniska PTTK. Spotykamy siê z bardzo mi³¹ obs³ug¹ i dostajemy domek. Po k¹pieli od ogniska dochodz¹ nas dŸwiêki gitary, wiêc przysiadamy siê i po ³adnych paru godzinach l¹dujemy z powrotem w domku. Prawdziwy bieszczadzki hipis i znawca Bieszczad czarowa³ nas gitar¹ i piêknym g³osem. Gitara dostêpna dla turystów. ¯eby tak w ka¿dym schronisku.

Dystans – 32 km



28.06.2011 – dzieñ 3

Pobudka – 4:50. Po porannej toalecie spotyka nas niemi³a niespodzianka – zaczyna padaæ deszcz. Zak³adamy wiêc pokrowce na plecaki i kurtki przeciwdeszczowe. Przez pierwsze 3 km do Hrunia droga jest ca³kowicie rozje¿d¿ona przez konie, co jest niestety zmor¹ beskidzkich szlaków. Dalej koni ju¿ nie by³o niestety szlak wygl¹da³ jakby dopiero co go wytyczono i jeszcze nikt nim nie chodzi³. Przy ci¹g³ych opadach idziemy po pachy w trawie przez ³¹kê (ok. 1km). Nic w tym dniu nie widzieliœmy, bo ca³y czas szliœmy w chmurach, a na g³owy la³ siê nam obfity deszcz. Nikogo te¿ nie spotkaliœmy. Przemoczeni docieramy do Pu³aw Górnych i nocujemy u pañstwa, którzy prowadz¹ stacjê narciarsk¹. Wszystko suszymy, ca³y pokój wygl¹da jak suszarnia. Buty zabiera w³aœcicielka do przesuszenia. Przy takiej pogodzie drogi w Beskidzie Niskim to ruchome b³oto, ale i przy takich trudnoœciach 27km robimy w nieca³e 7 godzin. Podczas kolacji, zreszt¹ pysznej, któr¹ zrobi³a nam gospodyni zapytaliœmy o pogodê na nastêpny dzieñ. Gospodyni odpowiedzia³a, ¿e ma padaæ, na pokojowej stacji pogody wychodzi³o, ¿e bêdzie s³oñce. Kto ma racjê…?

Dystans – 27 km


29.06.2011 – dzieñ 4

W nocy pada³o, ale ju¿ z przerwami. Wychodzimy o 6:30 na autobus do Rymanowa. Dziœ postanowiliœmy zmodyfikowaæ nasz¹ wêdrówkê. Zamiast deptaæ asfaltem parê km doje¿d¿amy autobusem do Rymanowa i stamt¹d zielonym szlakiem ruszamy do Iwonicza Zdroju. Przed Uhliskami odbijamy w lewo i leœn¹ drog¹ schodzimy do Lubatowej. Tutaj wchodzimy na szlak czerwony i wspinamy siê na Cergow¹. Cergowa to olbrzymia wynios³oœæ poœród pofa³dowanego krajobrazu. Pniemy siê ostro w górê i na szczycie podziwiamy zerwy niczym na Sokolicy. Dalej w czasie zejœcia spotykamy wreszcie jakiegoœ wêdrowca. Ktoœ idzie czerwonym szlakiem z Ustronia. Wymieniamy siê pogl¹dami co do trasy (ostrzegamy go przed z³ym oznakowaniem) i ruszamy dalej. Za Now¹ Wsi¹ docieramy do Pustelni œw. Jana, gdzie wita nas Braciszek i chêtnie z nami gawêdzi. Do Chyrowej docieramy o 15:30. Na nocleg wybieramy schronisko pod Chyrow¹. Z w³asnymi œpiworami p³acimy po 20z³ (czysto, przytulnie, kuchnia turystyczna w pe³ni wyposa¿ona). Widoki bajeczne, niebo siê ca³kowicie wyczyœci³o. Pogoda by³a dziœ wymarzona do wêdrówki – s³oñce z chmurami i lekki wiaterek. Racjê jednak mia³a stacja meteo w pokoju u gospodarzy poprzedniego pensjonatu. Niestety w Chyrowej nie ma ani sklepu ani baru, wiêc po¿yczonym rowerem jadê 4km w dó³ do Iwly na zakupy (piwo z kija tylko 3,20z³). W sklepie mi³a obs³uga. Po wszystkim udajê Szurkowskiego i jadê z powrotem te 4km pod górê jakbym chcia³ wygraæ jak¹œ premiê. W ogóle nie czujê zmêczenia. Teraz ju¿ tylko planowanie trasy na dzieñ nastêpny i do ³ó¿ka.

Dystans – 24 km



30.06.2011 – dzieñ 5

Pobudka o 4:15. Pakowanie, œniadanie i w drogê. Ze schroniska w Chyrowej udajemy siê szutrow¹ drog¹ do Myscowej. Postanowiliœmy przejœæ inn¹ drog¹ sprawdzaj¹c przy okazji aktualnoœæ map w naszym GPS (przed wyjazdem otrzyma³em do testowania mapê polskich gór zrobion¹ przez pana Lecha Ratajczaka z serwisu gpsmaniak.com). Pogoda w kratkê, ale w Myscowej jeszcze nie pada. Przechodzimy mostem Wis³okê i polnymi œcie¿kami trafiamy idealnie na szlak na granicy Magurskiego Parku Narodowego.

W ca³ym Beskidzie Niskim wszystkie ³¹ki i pola pogrodzone, to co zosta³o jako szlak to jedno wielkie b³oto, przynajmniej w dolinach. W MPN trasy bardzo ³adne, szczególnie spodoba³o nam siê wejœcie na Kamieñ i Kolanin. Za Kolaninem znów zbaczamy ze szlaku i ¿ó³tym skrêcamy w lewo. Dalej niewidoczn¹ przecink¹ docieramy do Wielkiej Œwi¹tkowej po drodze pokonuj¹c rzekê przez prowizoryczn¹ i œlisk¹ k³adkê. Dalej idziemy drog¹ szutrow¹ wewn¹trz MPN w kierunku bacówki PTTK w Bartnem. Po drodze parê razy musimy pokonaæ rzekê przecinaj¹c¹ co rusz drogê i pozbawion¹ k³adek. Po trzecim razie nabieramy wprawy w przeprawianiu siê przez rzekê. Dalej niestety mapy w GPS-ie nie pokrywaj¹ siê z rzeczywistymi drogami. Decydujemy siê odbiæ w lewo i na azymut dochodzimy do szlaku czerwonego. Do bacówki dochodzimy w prawdziwym bagnie (ok. 1km) o godzinie 14. W bacówce jest bardzo dziwna obs³uga, jakby wczorajsi, ale wszystko tanie i smaczne. Schronisko zaniedbane.

Dystans – 27,5 km



01.07.2011 – dzieñ 6

Tego dnia postanawiamy trochê d³u¿ej pospaæ, poniewa¿ niebo jest zachmurzone i jest ciemno. W zwi¹zku z tym wychodzimy ze schroniska dosyæ póŸno, bo o godzinie 6:30. Z Bacówki w Bartnem udajemy siê do Wo³owca. Po drodze meandruje rzeka i co ró¿ trzeba siê przez ni¹ przeprawiaæ (ci¹gle przecina drogê, a jest doœæ du¿y poziom wody). W pewnym momencie mamy doœæ i id¹c za wskazaniami GPS-a, przecinamy w górze las i wychodzimy dok³adnie tam gdzie rzeka odchodzi od drogi. Z Wo³owca idziemy w kierunku Popowych Wierchów. Serfujemy po b³ocie oko³o 1 km, w pewnym momencie szlak skrêca i zostawiamy b³otn¹ k¹piel z ty³u. Schodzimy do wsi £ug, robimy niezbêdne zakupy (w Beskidzie Niskim sklep przypada na kilka wiosek, wiêc trzeba mieæ szczêœcie aby trafiæ na niego przy szlaku) i wspinamy siê na Rotundê. Podejœcie jest naprawdê mocne. Na szczycie Rotundy znajduje siê cmentarz wojenny z I wojny œwiatowej, którym opiekuje siê Studenckie Ko³o Przewodników Beskidzkich z Warszawy i które powinno mieæ swoj¹ bazê poni¿ej góry we wsi Regietów. Baza powinna byæ czynna od 1 lipca (tak jest napisane w przewodniku), lecz w jej miejscu pusto. Miejsce bardzo ³adne, mo¿na œmia³o biwakowaæ. Id¹c dalej - znów hardcorowe podejœcie na Kozie ¯ebro (847m). Ze szczytu schodzimy do Hañczowej, gdzie niestety nie znajdujemy noclegu. Postanawiamy pojechaæ 4km autobusem do Wysowej-Zdrój. Szukamy miejsca do spania, ale ka¿dy chce zedrzeæ z nas ostatnie pieni¹dze (50-80z³ od osoby). Idziemy w kierunku zachodnim, szlakiem niebieskim. Na samym koñcu miejscowoœci ktoœ siê nad nami lituje i mamy nocleg (25z³ od ³ebka, mi³a gospodyni, pokój z pe³nym wêz³em kuchennym i sanitarnym).

Dystans: 30,5 km



02.07.2011 – dzieñ 7

Jak zwykle po porannej toalecie (gor¹ca woda!) i œniadaniu ruszamy na szlak. To ju¿ nasz ostatni dzieñ w Beskidzie Niskim. Z Wysowej, niebieskim szlakiem, dochodzimy do czerwonego w okolicy Ropek. Przechodz¹c obok szlabanu zagracaj¹cego drogê do lasu, w krzakach coœ mnie mocno k³uje. Okazuje siê, ¿e to u¿¹dlenia os. Na szczêœcie nie jestem uczulony i noga tylko trochê bardziej czerwona (!!!) i mocno piecze. Idziemy dalej,  podchodzimy na prze³êcz pod Wnykami i lasem schodzimy do drogi asfaltowej, a dalej do Banicy. Potem pniemy siê na Mizarne, by za chwilê dotrzeæ do Ni¿nej. Po drodze delektujemy siê widokami i widzimy ju¿ Beskid S¹decki (Jaworzyna Krynicka). W Ni¿nej robimy zakupy i dalej wspinamy siê polami i lasem na Huzary. Na szczycie spotykamy turystów, którzy pod¹¿aj¹ szlakiem do Tylicza. Po wymianie informacji schodzimy do Krynicy, gdzie przypadkiem spotykam kolegê ze szko³y. Wspominamy stare czasy przy ma³ym piwku. Chc¹c omin¹æ nocleg na Jaworzynie Krynickiej i zd¹¿yæ przed zmrokiem na Halê £abowsk¹, wje¿d¿amy kolejk¹ na szczyt. Tutaj do³¹cza do nas oczekiwany kompan – Mariusz. Wspólnie pod¹¿amy do schroniska. Na miejscu jesteœmy zaskoczeni, poniewa¿ obiekt jest praktycznie pusty (2 osoby + kilka namiotów). W schronisku niestety brak ciep³ej wody – awaria. Gospodarze oferuj¹ ciep³¹ wodê w swojej ³azience, któr¹ jednak szybko zamykaj¹. Siedzimy przy œwiecach (agregat) i po przep³ukaniu w zimnej wodzie idziemy spaæ.

Dystans: 37 km



03.07.2011 – dzieñ 8

Rano we trójkê wyruszamy o godzinie 6:30 szlakiem ¿ó³tym w kierunku £omnicy i dalej przez Piwniczn¹ do Jaworek (pogoda piêkna, ale ch³odno). Z £omnicy do Piwnicznej idziemy ³adnym trawersem, natomiast z Piwnicznej do Jaworek - szlakiem przemytników i kurierów. I tu przykra niespodzianka – ca³a droga na Obidzê to asfalt. Na szczycie uzupe³niamy p³yny (piwo – 5,50z³) i zapasy energetyczne (pierogi z miêsem – 11z³, naprawdê smaczne). Schodzimy b³otnist¹ drog¹ do Jaworek i dalej przez W¹wóz Homole wchodzimy na Wysok¹. Do schroniska pod Durbaszk¹ docieramy o 17:30 w padaj¹cym deszczu. Gospodarz przyjmuje nas serdecznie, obdziela zni¿kami i ofiarowuje wymarzone piwo, którego nie mo¿na by³o tam kupiæ (z³oty facet, pozdrawiamy serdecznie ;).

Dystans: 35 km



04.07.2011 – dzieñ 9

Z Durbaszki wyruszamy o 7:20. Niebo zachmurzone, ch³odno, ale nie pada. Docieramy na Orlicê niebieskim szlakiem. Do schroniska o tej samej nazwie przybywamy w mokrych butach (goretex w naszych merrellach ju¿ nie trzyma) O 9:45 przeprawiamy siê na drugi brzeg Dunajca i wspinamy na Sokolicê. Woda w Dunajcu wysoka – na granicy zamkniêcia przeprawy. Z Sokolicy zielonym szlakiem schodzimy do Kroœcienka, gdzie jemy obiad z obowi¹zkowym piwem. O 13:30 wychodzimy czerwonym szlakiem w kierunku Lubania. Po drodze wyprzedzamy grupê, która bierze udzia³ w kursie przewodników beskidzkich. Na szczycie, gdzie znajduje siê studencka baza namiotowa ³ódzkiego ko³a przewodników beskidzkich, jesteœmy o 16:15. Dwie sympatyczne dziewczyny oferuj¹ nam herbatê. Korzystamy z propozycji i po krótkiej naradzie postanawiamy przenocowaæ w bazie, Tym bardziej, ¿e jest gitara i mo¿emy trochê pobrzdêkaæ. Po oko³o dwóch godzinach dochodzi ekipa, któr¹ wyprzedziliœmy na szlaku. Przewodnik, z którym id¹, jest autorem artyku³u w „npm” o przejœciu £uku Karpat, który akurat czyta³em i szybko nawi¹zujemy na ten temat rozmowê. W miêdzyczasie dociera turysta ze schroniska na Starych Wierchach i okazuje siê, ¿e jest ze Szczecinka i mamy wspólnych znajomych. Ca³y czas pada, skupiamy siê wszyscy pod ma³¹ wiat¹, jest bardzo sympatycznie. Gdy przestaje padaæ rozpalamy ognisko i robimy u¿ytek z gitary. Oko³o 23 znów zaczyna padaæ i chwilê póŸniej przychodzi kolejna grupa z czo³ówkami (równie¿ kurs). Idziemy spaæ.

Dystans: 23 km



05.07.2011 – dzieñ 10

Rano leje jak z cebra. W namiocie ca³kiem przyjemnie, nie chce siê wstawaæ. W koñcu oko³o 7-mej wstajemy, pakujemy siê i przygotowujemy posi³ek. Dziewczêta opiekuj¹ce siê baz¹ podaj¹ wrz¹tek i po œniadaniu wyruszamy na szlak. By³o bardzo sympatycznie, nie chce siê odchodziæ, ale có¿ – obowi¹zek. Bêdziemy bardzo mi³o wspominaæ opiekunki bazy. Gdy wychodzimy jest oko³o 9. Ci¹gle pada, dochodz¹c do prze³êczy Knurowskiej (12:30) pojawia siê s³oñce. Na prze³êczy kupujemy herbatê i po 13-tej wyruszamy w kierunku Turbacza. Zaczyna padaæ i niestety pada a¿ do samego schroniska, dodatkowo przejœcie w tych warunkach Polany D³ugiej to koszmar (mo¿e b³ota i wody). Po ma³ej herbacie i fasolce idziemy w deszczu w kierunku Starych Wierchów. Po drodze przestaje padaæ i tak docieramy do schroniska (ma³e schronisko, czyste, ciep³a woda) o 18:30. Myjemy siê, pierzemy i mi³a niespodzianka – wszystkie kaloryfery cieplutkie. Wszystko (³¹cznie z butami) suszymy i zasiadamy do ma³ej kolacji.

Dystans: 30 km


06.07.2011 – dzieñ 11

Wstajemy o 5, za oknem szaro i pada. Zbieramy siê powoli, ale w koñcu oko³o 6:50 wyruszamy. Podczas zejœcia do Rabki robi siê prawdziwa ulewa. Na dworzec docieramy ca³kowicie przemoczeni. Postanawiamy przeczekaæ deszcz i omin¹æ deptanie asfaltem. Do poci¹gu wsiadamy o 13:40 i jedziemy do Bystrej. Gdy wysiadamy deszcz ustaje i robi siê jaœniej. Idziemy szlakiem czerwonym na nocleg do schroniska na Hali Krupowej. Po drodze nareszcie jakieœ widoki, chmury siê podnios³y i widaæ nawet Tatry. Do celu przybywamy oko³o 18. Nie jesteœmy sami, choæ na szlaku nie spotkaliœmy nikogo. Jest m³odzie¿ z pobliskiego gimnazjum na obozie biologicznym i para przestraszonych turystów po spotkaniu z misiem. Jemy kolacjê, ma³y ³yk whisky i robimy plany na dzieñ jutrzejszy.

Dystans: 24,5 km



07.07.2011 – dzieñ 12

Wychodzimy z Hali Krupowej o 6:50. Nareszcie piêkny poranek i od razu l¿ej siê idzie. Na Policê wspinamy siê bardzo szybko, do Krowiarek docieramy o 9:40. O tej porze jest jeszcze ma³y ruch. Na Babiej Górze (1725 m.) – najwy¿szym szczycie naszej ca³ej wyprawy - jesteœmy o 11:15. Robimy godzinn¹ przerwê na przesuszenie niedoschniêtych ubrañ. Dalej idziemy szlakiem czerwonym do prze³êczy Ja³owieckiej (tu rozbie¿noœci dotycz¹ce wysokoœci miêdzy wskazaniami polskimi – 1117 i s³owackimi – 997, GPS pokazuje tê drug¹ wartoœæ). Idziemy szlakiem ¿ó³tym przez Vysny Taich, którêdy wpadamy z powrotem na czerwony by po oko³o 1 km dotrzeæ do bazy namiotowej na prze³êczy G³uchaczki. Jest nawet ciep³a woda z prowizorycznego domowego solaru. Pierzemy i leniuchujemy. Wieczorem siadamy przy ognisku i przy dŸwiêkach gitary œpiewamy górskie ballady. Siedzimy do oko³o 23, ale rozs¹dek nakazuje iœæ spaæ. Mi³o ¿egnamy towarzystwo.

Dystans: 26 km


08.07.2011 – dzieñ 13

Z G³uchaczek wychodzimy o 7 rano. Wita nas spory wiatr, ale jest ciep³o i s³onecznie. Szybko pokonujemy drogê do prze³êczy Glinne i przechodzimy na stronê S³owack¹ aby kupiæ jakiœ p³yn do mycia i prania. Niestety przygraniczne budki maj¹ tylko s³odycze i alkohole. Wracamy na szlak i pniemy siê do góry. W pewnym momencie zostawiamy szlak czerwony i dalej kierujemy siê na szczyt Pilska niebieskim. Na górze jesteœmy o 11:15. Idziemy na s³owacki wierzcho³ek by zobaczyæ krzy¿, który S³owacy postawili 3 VII 2002 roku (Wtedy to w³aœnie ja i Mariusz prze¿yliœmy przygodê, gdy zgubiliœmy drogê na Pilsko od strony s³owackiej. W koñcu id¹c na azymut, a w³aœciwie przedzieraj¹c siê po stromym stoku przez paprocie wiêksze od nas i powalone drzewa, mijaj¹c œlady niedŸwiedzia i przechodz¹c obok dzikich pszczó³ dotarliœmy do Pilska. I tu w³aœnie spotkaliœmy owych S³owaków stawiaj¹cych krzy¿ w stanie takim, ¿e koñ by³ z nich najtrzeŸwiejszy. Dobrym by³ widaæ kierownikiem robót, bo krzy¿ stoi po dziœ dzieñ). Z Pilska wychodzimy po 30 min, bo w oddali widaæ nieciekawe chmury. Po d³ugim zejœciu znów wchodzimy na czerwony szlak (który niestety szczyt Pilska omija) i kierujemy siê w stronê hali Rysianka. Przy schronisku jesteœmy o 14. Przeczekujemy przy piwie krañce zab³¹kanej burzy i postanawiamy dotrzeæ zielonym szlakiem na nocleg do schroniska na Hali Boraczej. Po drodze bardzo ³adne widoki, szlak trawersuje piêkn¹ œcie¿k¹ Lipowski i Borowy Wierch. Na miejsce docieramy o 17:45.

Dystans: 30 km

09.07.2011 – dzieñ 14

Ze schroniska wychodzimy o godzinie 7. Schodzimy niebieskim szlakiem do Wêgierskiej Górki. Dziœ zaplanowaliœmy luŸny dzieñ, ¿egnamy w koñcu przyjaciela, który zrobi³ z nami 190 km i towarzyszy nam od Krynicy. Po¿egnanie robimy jak zwykle w Beskidach, w piwiarni browaru ¯ywiec. Na szczêœcie nie zabawiamy tam d³ugo i po odjeŸdzie Mariusza postanawiamy kontynuowaæ wyprawê w kierunku Baraniej Góry. Wracamy poci¹giem do Wêgierskiej Górki do miejsca, w którym opuœciliœmy czerwony szlak. Przy piêknej pogodzie ostro pniemy siê na Glinne (1034m), a nastêpnie idziemy grani¹ w kierunku Baraniej Góry ciesz¹c siê widokami Beskidu Œl¹skiego i ¯ywieckiego. Niestety wêdrówka sprawia nam sporo problemów, bo wyst¹pi³ niedobór wody z powodu zgubienia bidonu, wiêc musimy dzieliæ siê jedn¹ ma³¹ butelk¹ wody. Po wejœciu na Barani¹ Górê robimy zdjêcia i schodzimy do schroniska Przys³op, gdzie uzupe³niamy niedobory p³ynów – kupujemy od razu dwie 1,5 litrowe wody i obowi¹zkowo piwo.

Dystans: 27 km


10.07.2011 – dzieñ 15

Na szlak wychodzimy o 6:30 w kierunku Sto¿ka. Do godziny 10 idzie siê przyjemnie, pogoda idealna, s³oñce jeszcze nie dokucza. Na prze³êczy Kubalonka dopiero rozstawiaj¹ jedno ze stoisk, gdzie kupujemy wodê (w schronisku Przys³op woda jest dziwnie zielona, w ogólne to najbrzydsze schronisko na szlaku – ³azienki brudne, niedzia³aj¹ce kontakty, spanie na korytarzu za 15z³). O 10 robi siê ukrop, jednak idziemy doœæ szybko. Miêdzy Sto¿kiem a Czantori¹ spory ruch (turyœci podje¿d¿aj¹ wyci¹gami i przemieszczaj¹ siê na górze). Na Czantorii jak na Krupówkach - zero klimatu górskiego. Schodzimy niebieskim szlakiem do Ustronia, gdzie w informacji turystycznej pan za³atwia nam nocleg u sympatycznego W³ocha – Nina (70z³ za ³adny dwuosobowy pokój z ³azienk¹). To ju¿ koniec naszej beskidzkiej przygody. Nie idziemy na Równicê, bo byliœmy ju¿ tam parê razy i wcale nas tam nie ci¹gnie. Jutro ruszamy w pasmo Jeseników.

Dystans: 32 km


11.07.2011 – dzieñ 16

Przed godz. 7 wyje¿d¿amy PKS-em do Cieszyna. Tam nerwówka – musimy wymieniæ z³ote na korony i kupiæ bilet na poci¹g do Krnov. Po wymianie na szczêœcie zostaje nam jeszcze 10 min. w zapasie. Informacja na dworcu w Cieszynie Czeskim niepe³na (têskniê za t¹ znienawidzon¹ PKP, bo tu chocia¿ wiem kiedy mam przesiadkê i gdzie mam jechaæ). Na szczêœcie w Poci¹gu do Opawy spotykamy bardzo mi³ych i chêtnych do pomocy Czechów. Okazuj¹ siê par¹ nauczycieli (Ludek i Ivona), w dodatku Ivona œwietnie mówi po Polsku. Prowadz¹ nas jak za rêkê a¿ do Krnov. Za ich rad¹ zmieniamy nieco trasê i doje¿d¿amy do Vrbna pod Pradziadem. Stamt¹d pod¹¿amy do Karlovej Sudanki i niebieskim szlakiem na Pradziada(bardzo ³adny szlak, czujemy siê jak w S³owackim Raju). Przed samym szczytem odbijamy w lewo na Cervenohorske Sedlo. Jesteœmy tam oko³o 17 (z Karlovej Sudanki wyszliœmy o 13). Gdy pytamy o nocleg, szczeny nam opadaj¹ – 420 koron od osoby. W koñcu w jednym z pensjonatów uczynna pani podaje nam telefon, w którym po polsku jej znajoma instruuje nas, gdzie w pobli¿u za niedu¿e pieni¹dze znaleŸæ nocleg. Schodzimy do miejscowoœci Kouty Nad Desnou i znajdujemy nocleg w chacie Sokolka (250 koron czeskich od osoby, bardzo dobre warunki, jedzenie pyszne i niedrogie, obs³uga bardzo mi³a). Wieczorem dociera trzech polskich rowerzystów, którzy katuj¹ siê po pieszych szlakach Jeseników.

Dystans: 20,5 km



12.07.2011 – dzieñ 17

Wychodzimy jak zwykle przed siódm¹. Schodzimy do centrum miejscowoœci i dalej niebieskim szlakiem do Brannej. Po drodze (niestety asfaltowej, jak wiêkszoœæ na naszym szlaku w Jesenikach) w ka¿dej wioseczce i miasteczku, które mijamy widaæ wyci¹gi i stacje narciarskie. Do Brannej docieramy oko³o 10 i zachodzimy na ma³e co nie co do pierwszej napotkanej gospody. Dalej idziemy ³adn¹ widokowo drog¹ do Starego Mesta. Tam pozbywamy siê nadmiaru koron i jemy obiad. Spotykamy Czeszkê Danê, która namawia nas do skorzystania z autobusu, aby podjechaæ do Stribrnic pod Œnie¿nikiem. Nie korzystamy z propozycji i cz³apiemy ca³e 13 km pieszo. Na Œnie¿nik od strony czeskiej szlak wiedzie ³agodnie pod górê – jest te¿ szlakiem dla biegaczy narciarskich. W koñcu oko³o 16:30 meldujemy siê na szczycie, gdzie spotykamy… Danê. W trójkê idziemy na nocleg do schroniska pod Œnie¿nikiem. W schronisku spotykamy jeszcze dwie sympatyczne dziewczyny, które nocuj¹ razem z nasz¹ trójk¹ w jednym pokoju. Rozmawiamy do póŸna dziel¹c siê wra¿eniami. I tu nasuwa siê refleksja, ¿e ka¿de spotkanie z kimœ zauroczonym górami to coœ wyj¹tkowego, to specyficzny typ cz³owieka, któremu wystarczy tak ma³o, aby prze¿yæ coœ wielkiego.

Dystans: 37 km


13.07.2011 – dzieñ 18

To ju¿ 18 dzieñ podró¿y. Gdy wychodzimy po po¿egnaniu ze wspó³lokatorkami wiatr doœæ mocno wieje, ale jest ciep³o i idzie siê przyjemnie. Przed Miêdzygórzem spotykamy pierwszych turystów, którzy tak jak my postanowili rano wstaæ i ruszyæ na szlak. W Miêdzygórzu depczemy asfaltem a¿ do rynku, gdzie robimy ma³e zakupy i idziemy dalej przez wodospad Wilczki, kieruj¹c siê na Igliczn¹. Po miniêciu góry szlak sprowadza nas na ³¹ki, gdzie trzeba byæ czujnym, bo jest zaroœniêty i s³abo oznakowany. Dziêki GPS-owi idziemy ca³kiem nieŸle i szybko docieramy do Wilkanowa, a nastêpnie do D³ugopola Zdrój. Miêdzy Wilkanowem a D³ugopolem przy ma³ej kapliczce spotykamy dwóch ch³opaków – Remka i Sebastiana - z psem Miœkiem, którzy id¹ G³ównym Szlakiem Sudeckim i maj¹ na rozk³adzie ju¿ 300 km. Narzekaj¹ tak jak my na odcinki asfaltowe. Robimy pami¹tkowe zdjêcie i lecimy dalej. W D³ugopolu uzupe³niamy zapasy i ruszamy w ostatni¹ czêœæ dzisiejszego odcinka do schroniska „Jagodna” na Spalonej (niestety, ca³e 6 km asfaltem). Gdy oko³o 15 docieramy do schroniska zastanawiamy siê nad jutrzejszym dniem, bo z mapy wychodzi praktycznie sam asfalt. Miejscowi rowerzyœci namawiaj¹ nas na kontynuowanie wêdrówki niebieskim szlakiem. Wspólnie dochodzimy do wniosku, ¿e asfaltowe odcinki to po prostu nieporozumienie, zreszt¹ jak mówi¹ naj³adniejszym szlakiem po kotlinie k³odzkiej jest szlak niebieski. Po dog³êbnym przeanalizowaniu dzisiejszej trasy trochê ¿a³ujê, ¿e nie poszliœmy ze Œnie¿nika w stronê Stronia Œl¹skiego i dalej w Góry Bardzkie. Uniknêlibyœmy tych wyasfaltowanych odcinków, a w Bardzkich jeszcze nie byliœmy. Postanawiamy omin¹æ Kudowê Zdrój, bo szlak wiedzie przez zaroœniête ³¹ki (chodzi³em tam w zesz³ym roku i jest ma³o ciekawy).

Dystans: 31 km



14.07.2011 – dzieñ 19

Po nocnych burzach wyruszamy ciep³ym i wilgotnym porankiem na szlak w kierunku Dusznik. Kierujemy siê niebieskim szlakiem do schroniska Muflon. To nasz pierwszy cel na dziœ. Idziemy przez mokre leœne ³¹ki, wiêc spodnie i buty szybko przemakaj¹. Jest pochmurnie i ciep³o – w sam raz na wêdrówkê. W po³owie drogi do schroniska ³apie nas deszcz. Ubieramy prêdko pokrowce na plecaki i kurtki przeciwdeszczowe. Na szczêœcie pada jakieœ 30 min. i dalej ju¿ tylko przelotnie. Szlak bardzo ³adny, g³ównie w lesie o zmiennym charakterze. W pobli¿u schroniska szlak pnie siê w górê i ostatni¹ godzinê trawersujemy w poprawiaj¹cej siê pogodzie. W Muflonie jesteœmy przed 13-t¹. 10 minut przerwy na ciep³¹ herbatê i orzeŸwiaj¹ce piwo. W schronisku puœciutko. Aktualizujemy dane pogodowe i wychodzimy. W³aœnie wtedy do schroniska dociera spora grupa kolonistów. Z Dusznik ¿ó³tym szlakiem to jakieœ 20 minut, ale niektórzy marudz¹ i nie chc¹ dalej iœæ. Có¿, taka dzisiejsza m³odzie¿. Postanawiamy kontynuowaæ nasz¹ podró¿ do schroniska na Szczeliñcu Wielkim. Na pocz¹tku szlak wiedzie asfaltem, ale po kilku kilometrach skrêca w prawo i przez pola i lasy (bardzo ³adne widoki) podprowadza nas pod Puchaczowe Ska³y – naprawdê uczta dla oka. Do schroniska docieramy obejœciem szlaku w Kar³owie (remont starego) o godzinie 17:50.

Dystans: 41 km


15.07.2011 – dzieñ 20

Rano oko³o 7-mej przy dosyæ sporym wietrze ruszamy w kierunku Radkowa niebieskim szlakiem. Niebo czyste. Schodzimy piêkn¹ drog¹ biegn¹c¹ wœród ska³. Do Radkowa doprowadza nas asfaltowa droga. Wsiadamy do busa do Nowej Rudy, aby stamt¹d dotrzeæ w Góry Sowie. Z Nowej Rudy depczemy asfaltem oko³o 8 km. W okolicach Nowej Wsi wchodzimy do lasu i œcie¿k¹ ostro w górê pniemy siê do czerwonego szlaku. Kierujemy siê do schroniska Zygmuntówka. Po drodze spotykamy doœæ leciwych dwóch panów, którzy pokonuj¹ 6-ty dzieñ G³ówny Szlak Sudecki. W Zygmuntówce jesteœmy oko³o 15:10. Po ma³ym piwie kierujemy siê w kierunku Wielkiej Sowy. I na szlaku znów spotykamy znajome ze schroniska pod Œnie¿nikiem (uprawia³y specyficzny sposób turystyki – podje¿d¿a³y samochodem w ciekawe miejsca i spacerowa³y po górach z noclegiem w schronisku). Z Wielkiej Sowy przemieszczamy siê do schroniska Sowa, gdzie jemy obiad, a nastêpnie wspólnie z dziewczynami wybieramy siê do schroniska „Orze³” na nocleg. Jesteœmy tam oko³o 18:30.

Dystans: 34,5 km


16.07.2011 – dzieñ 21

Wychodzimy ze schroniska „Orze³” oko³o 7 i dochodzimy do pobliskiego parkingu, gdzie robimy pami¹tkowe zdjêcie z dziewczynami. Tutaj nasze drogi siê rozchodz¹. Dalej, omijaj¹c Rzeczkê, idziemy w kierunku G³uszycy. Droga wiedzie polami i lasami, widoki bardzo ³adne tym bardziej, ¿e pogoda dopisuje. Idziemy doœæ szybko. W drodze do G³uszycy spotykamy jegomoœcia, który okazuje siê byæ pierwszym mieszkañcem tej miejscowoœci po wojnie – rodowity lwowiak. Opowiada nam ró¿ne ciekawe rzeczy o terenie i o sobie oraz pokazuje drogê na skróty po torach. W G³uszycy jesteœmy o 10, robimy bie¿¹ce zakupy i maszerujemy dalej. Szlak prowadzi przez Sudety Wa³brzyskie. Dochodzimy do schroniska Andrzejówka, gdzie robimy obowi¹zkowy postój na ma³e piwo (serwuj¹ czeskie lane). Dochodzimy do Soko³owska (bardzo zaniedbane miasteczko, które kiedyœ by³o uzdrowiskiem). Dalej sporym podejœciem przez Lesist¹ Wielk¹ dochodzimy do celu dzisiejszego dnia – wsi Grzêdy. Szukamy pola namiotowego, ale napotkany gospodarz oferuje nam miejsce na swojej ziemi, przy samym szlaku. Zgadzamy siê z tym wariantem. Jesteœmy na miejscu o 17. W oddalonym o oko³o 1 km sklepie robimy zakupy, potem rozbijamy namiot i zasiadamy do prowizorycznej kolacji. Nastêpnie planujemy trasê jutrzejszej wêdrówki i idziemy spaæ.

Dystans: 40,5 km


17.07.2011 – dzieñ 22

Wychodzimy w tym dniu trochê póŸniej ni¿ zwykle, bo czekamy na wysuszenie namiotu. Pogoda marzenie, s³oñce i spory wiatr powoduj¹, ¿e ta czynnoœæ przebiega szybko. Ruszamy o 7:30 po podziêkowaniu i po¿egnaniu w³aœciciela gospodarstwa. Z informacji telefonicznej uzyskanej od naszego kompana Mariusza wynika, ¿e nastêpne schronisko na tej trasie jest dopiero w Bukowcu. To spory szmat drogi, wiêc postanawiamy nasz dzisiejszy etap nieco zmodyfikowaæ i przed Lubawk¹ idziemy na azymut w kierunku zachodnim skracaj¹c drogê. Zaoszczêdzamy nieco drogi i przed Szarocinem z powrotem wracamy na czerwony szlak. Jak zwykle w napotkanym sklepie robimy zakupy na drugie œniadanie i idziemy dalej szlakiem w kierunku Rudaw Janowickich, a dok³adniej Skalnika. Niestety szlak przed szczytem odbija, a poniewa¿ jest doœæ póŸno nie idziemy na niego tylko schodzimy do Wojkowa sk¹d przybywamy do Bukowca. W prywatnym (teraz) schronisku m³odzie¿owym „Skalnik” zatrzymujemy siê na noc (20z³ za osobê, bardzo czysto, z przyjemn¹ obs³ug¹). Nie maj¹c mapy tych terenów próbowaliœmy zaopatrzyæ siê w jak¹œ po drodze, ale niestety w niedzielê z tym trudno. Szliœmy wiêc wed³ug wskazañ GPS-u. Niektóre drogi, które mieliœmy na nawigacji ca³kowicie pozarasta³y, ale jakoœ da³o siê przejœæ. Przez ca³y czas towarzyszy³ nam widok Œnie¿ki i innych szczytów karkonoskich.

Dystans: 35 km


18.07.2011 – dzieñ 23

Rano trochê pada³o, ale na horyzoncie widaæ by³o przejaœnienia, wiêc trochê opóŸnieni wyruszyliœmy na szlak lekko po 7-mej. Niebieskim szlakiem idziemy do Kowar, wszystko mokre, buty te¿. Tam kupujemy po dwie bu³ki s³odkie i chleb i ruszamy w kierunku Œnie¿ki (1602 m.). Niebieski szlak wyprowadza nas na peryferie miasta, dalej pod¹¿amy ¿ó³tym. Wychodzimy z poziomu oko³o 450 m.n.p.m. i zmierzamy ostro w górê. Do niebieskiego szlaku granicznego dochodzimy przy Skalnym Stole, sk¹d ju¿ dobrze widaæ Œnie¿kê. Na szczycie najwy¿szej góry Sudetów, a zarazem drugim pod wzglêdem wysokoœci na ca³ej naszej wyprawie, meldujemy siê o 12-tej. Strasznie wieje, chmury przykrywaj¹ widoki. Herbata z rumem rozgrzewa nas i ruszamy dalej. Pogoda zmienna, raz chmury i zimny porywisty wiatr, innym razem s³oñce i ciep³o. Co chwila siê przebieramy. Gdy dochodzimy do Wielkiego Szyszaka robi siê bardzo zimno. Przemarzniêci docieramy do schroniska na Szrenicy oko³o 17:30 (schronisko prywatne, nie obowi¹zuj¹ ¿adne zni¿ki z tytu³u cz³onkowstwa w PTTK, jednak, gdy w³aœcicielka dowiedzia³a siê sk¹d idziemy udzieli³a nam rabatu i przydzieli³a osobny pokój abyœmy mogli wypocz¹æ nie niepokojeni przez innych). Generalnie piêkne widoki, sporo ludzi na szlakach, g³ównie w okolicach Œnie¿ki. Za S³onecznikami sporadyczni turyœci aczkolwiek mijamy parê grup studenckich.

Dystans: 37,5 km


19.07.2011 – dzieñ 24

Pobudka o 2:30 (Mieliœmy zaplanowany jeszcze jeden etap do Œwieradowa Zdroju, lecz niemo¿liwe jest znalezienie po³¹czenia w godzinach popo³udniowych do domu, a nie chcieliœmy ju¿ wiêcej tu nocowaæ. Postanowiliœmy zakoñczyæ nasz¹ podró¿.). Wychodzimy o 3:05 z czo³ówkami, aby zd¹¿yæ na 5:05 na autobus ze Szklarskiej Porêby do Jeleniej Góry. Widok niezapomniany, niebo siê ca³kowicie wypogodzi³o, morze gwiazd u góry i morze œwiate³ na dole. To by³a nagroda za dotychczasowy trud. O œwicie dochodzimy do Szklarskiej i jesteœmy pierwszymi klientami, którzy o godzinie 4:40 prosz¹ o sprzeda¿ bu³ek. W³aœciciel piekarni nie robi problemów choæ dopiero wyci¹ga³ je z pieca. Przez Jeleni¹ Górê - autobusem - docieramy o godzinie 17 do domu.

Dystans: 6 km


Podsumowanie:

Wariant jaki obraliœmy, aby przejœæ górami ze wschodu na zachód Polski mia³ jedn¹ niezaprzeczaln¹ zaletê – d³ugimi odcinkami by³ zupe³nie pusty. Miejsca wystêpowania „turystów” to Pieniny (W¹wóz Homole), Beskid ¯ywiecki (okolice Babiej Góry i Pilska), Beskid Œl¹ski (miêdzy Sto¿kiem, a Czantori¹) oraz Karkonosze. Uci¹¿liwoœæ rozbijania i sk³adania namiotu, a szczególnie suszenia go rano sk³oni³a nas do poszukiwania miejsc noclegowych w schroniskach. Na ca³ej trasie spotkaliœmy 5 turystów, którzy postanowili zmierzyæ siê z d³ugodystansowymi szlakami i swoimi mo¿liwoœciami. Ogólnie zrobiliœmy 725,5 km. w 24 dni naszej podró¿y ze œredni¹ dzienn¹ równ¹ 30,23 km. Nasze plecaki wa¿y³y 12 i 15kg.



Kilka informacji o naszym wyposa¿eniu:


Buty: MERREL MOAB GORE-TEX J87577 (po pewnym czasie straci³y swoje w³aœciwoœci nieprzemakalnoœci, dosyæ twarde – trzeba siê zaopatrzyæ w ¿elowe wk³adki)

Koszulki: Kwark Merino Wool, Kwark Power Stretch Pro

Leginsy: Kwark Power Stretch Pro

Kurtki: Saleva Softshell, Softshell z Lidla i przeciwdeszczowki z Biedronki (3000 mm) ;)

Rêkawiczki: Kwark Windbloc

Czapki: Kwark Wind Pro

Plecaki: Milet Khumbu 65 +10, Wisport Mosquito 60l

Kijki: Rocktrail Impact Lite Carbon, Rocktrail Aluminium 7075 (nie wytrzyma³y ca³ej wyprawy – w obydwu przypadkach wypad³y widie)

Stuptuty: HI TEC (s³abe zamki i z³y system mocowania)

GPS: Garmin gpsmap 62st (mapy – GÓRY_PL - Lech Ratajczak)




Pasmo górskie

Dzieñ

IloϾ przebytych

kilometrów


Miejsce noclegu / Forma noclegu

Beskidy

Bieszczady

1

37

Cisna -„Pod Honem” - namiot

2

32

Komañcza – schr. PTTK

Beskid Niski

3

27

Pu³awy Grn.- pensjonat

4

24

Chyrowa – schr. prywatne

5

27,5

Bartne – Bacówka PTTK

6

30,5

Wysowa-Zdrój - pensjonat

Beskid S¹decki

7

37

schr. PTTK na H.£abowskiej

Pieniny

8

35

schr. Durbaszka

Gorce

9

23

baza nam. SKPB £ódŸ – Lubañ

10

30

schr. PTTK – Stare Wierchy

Beskid ¯ywiecki

11

24,5

schr. PTTK – Hala Krupowa

12

26

Baza namiotowa - G³uchaczki

13

30

schr. PTTK – Hala Boracza

Beskid Œl¹ski

14

27

schr. PTTK - Przys³op

15

32

Ustroñ – pensjonat „U Nina”

Sudety

Jeseniki

16

20,5

Kouty n. Desnou – „Chata Sokolka”

Masyw Œnie¿nika

17

37

schr. PTTK – „Na Œnie¿niku”

Góry Bystrzyckie

18

31

schr. PTTK – „Jagodna”

Góry Sto³owe

19

41

schr. PTTK – „Szczeliniec Wielki”

Góry Sowie

20

34,5

schr. turystyczne – „Orze³”

Góry Kamienne

21

40,5

Grzêdy – gosp. pryw. - namiot

Rudawy Janowickie

22

35

Bukowiec – schr. pryw. „Skalnik”

Karkonosze

23

37,5

schr. prywatne na Szrenicy


poj. drawskie

24

6

Dom - Z³ocieniec


Razem:

24

725,5