Pod koniec października nie chcąc dać zaskoczyć się zimie podjąłem decyzję o chęci przejścia polskiego wybrzeża. Na termin umyślnie wybrałem połowę stycznia. Chciałem aby nie było łatwo. W tym czasie dzień jest krótki i zazwyczaj jest mroźnie i śnieżnie. Rozpocząłem treningi. Ćwiczyłem praktycznie codziennie przez 75 dni. Pokonałem około 550 km. Pogoda była różna, czasem bardzo utrudniająca marsz. Przez ostatni miesiąc chodziłem z kijkami i 15 kg plecakiem około 12 km dzienne. Zajmowało mi to niewiele ponad 2 godziny. Byłem zadowolony z efektów, jednak nie wiedziałem czego mogę się spodziewać od Bałtyku. Byłem pełen niepewności - czy dojdę do końca? A jeśli tak - to z czym wrócę? Teraz już wiem, że pokonawszy 520 kilometrów pieszo przeżyłem wielką przygodę pełną zadziwień, radości, łez bólu i szczęścia, pełną nieprzewidywalnych zwrotów "akcji". Każdy dzień niósł ze sobą nowe wyzwania i niespodzianki. Zmieniał się nie tylko pejzaż ale i pogoda. Nie zawsze było łatwo. Na szczęście na swej drodze spotykałem ludzi, którzy: karmili smażonymi śledziami i cynamonowymi ciasteczkami, moczyli nogi w mydle "biały jeleń", rysowali mapy. Dawali dach nad głową, dobre rady, uśmiech i wiarę nie tylko w to, że się uda, ale też coś dużo cenniejszego - wiarę w ludzi. Teraz gdy siedzę w ciepłym wygodnym fotelu wszystkie te momenty wspominam z wielkim wzruszeniem. W szczególności jestem wdzięczny wolontariuszom Błękitnego Patrolu oraz Kubie. Gdy wychodziłem na plażę w Świnoujściu nie planowałem ustanawiać rekordów, forsować tempa, pędzić na złamanie karku. Nie chciałem odbierać sobie przyjemności rozmów z ciekawymi ludźmi, których wielu spotkałem. Jestem przekonany że dzięki nim lepiej rozumiem "ludzi północy". Kiedy po 17 dniach wędrówki ciemną nocą wychodziłem z lasu w Piaskach w pewnym sensie byłem już "kimś innym". Przez ostatnie kilkanaście lat byłem w "kilku" miejscach jednak to było wyjątkowe. Jest wiele spraw, które trudno zdefiniować i dobrać w słowa.


Na koniec kilka istotnych informacji w punktach:

- etapy wyprawy: Świnoujście, Międzywodzie, Niechorze, Kołobrzeg, Sarbinowo, Dąbki, Jarosławiec, Ustka, Rowy, Łeba, Białogóra, Władysławowo, Hel, Władysławowo, Rewa, Gdańsk, Mikoszewo, Piaski

- najdłuższy odcinek około 44 km pokonany w czasie 11 h (w tym postoje)

- najszybszy odcinek około 38 km pokonany w czasie 7,5 h ( w tym postoje)


Kilka zdjęć z wyprawy można zobaczyć na stronie

https://picasaweb.google.com/Przechadzka/Maks#