Drogi PiK-u! Nie bez wahania odpowiadam na Twój kolejny tekst. Nie chciałbym bowiem znużyć Czytelników trudną do zakończenia wymianą poglądów. A równocześnie tak trudno i tak nieelegancko nie zareagować...

            Oto bowiem apelujesz PiK-u o „niewielką ilość zasadnych i rozsądnych przepisów oraz bezwzględne ich przestrzeganie” na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Równocześnie wszak zapowiadasz, iż nie będziesz honorował regulaminu, który nie pozwoli Ci na poruszanie się poza znakowanymi szlakami. Stąd wniosek, że Twoim zdaniem, jedyne rozsądne przepisy, to te zgodne z Twoimi upodobaniami. Upodobania nie stanowią jednak wykładni prawa. A na terenie TPN obowiązuje ściśle określony regulamin. Jedni twierdzą, że regulamin ten zawiera rozsądne przepisy. Drudzy są odmiennego zdania. Przy czym zdania tych drugich też są podzielone. Część uważa, że Regulamin TPN jest zbyt liberalny, a część wręcz przeciwnie. Wszystkich wymienionych łączy jedno: obowiązek przestrzegania tego regulaminu. Istnieją zupełnie inne drogi legalnej modyfikacji przepisów, niż zwykłe ich łamanie. Pytasz PiK-u, jakim prawem Dyrektor Parku zabrania Ci wstępu na niektóre szlaki. Cóż, chyba niezbyt uważnie przeczytałeś mój ostatni artykuł. Powtórzę więc, że prawo to nadaje wspomniana poprzednio przeze mnie Ustawa o Ochronie Przyrody. Zresztą, po co wędrować tam, gdzie trzeba podporządkować się tak niewygodnej Ustawie? Przecież wcale nie musimy jeździć w Tatry! Bo jeżeli już zdecydujemy się odwiedzić miejsce, gdzie obowiązują pewne przepisy, to musimy przepisów tych przestrzegać. Bez względu na to, czy miejscem tym będzie teatr, muzeum, czy kościół, Himalaje, czy Tatry.

            Nieco później pytasz PiK-u czy znany jest jakiś przykład ukarania kogoś za coś innego niż zejście ze znakowanej ścieżki” na terenie TPN? Cóż, sam niezwykle rzadko korzystam z uprawnień mandatowych. Byłem jednak świadkiem bardzo wielu interwencji moich mniej pobłażliwych partnerów ze Straży Ochrony Przyrody. Znam niezliczone ilości przypadków upomnienia lub ukarania mandatem, osób popełniających wykroczenia przeciwko w s z y s t k i m punktom regulaminu obowiązującego na obszarze TPN.

            Drogi PiK-u! Z perspektywy Straży, turyści, którzy jak piszesz „końskimi kopytami rozdeptują drogę Oswalda Balzera” są chyba najmniej kłopotliwi spośród gości odwiedzających Park. Natomiast Twój „biedak z worem na plecach, który próbuje przespać się pod dziurawym dachem murszejącego szałasu” spalił już kilkadziesiąt zabytkowych szałasów. Przez przyzwoitość nie wspomnę o stanie, w jakim Twój „biedak” zostawił te szałasy, których nie puścił z dymem.

            PiK-u! Przy pomocy kilku prostych działań matematycznych, próbujesz udowodnić, że turystyka jest całkiem nieszkodliwa. I znowu, kolejny Twój wywód jest poprawny arytmetycznie. I niestety, znowu nic poza tym. Dotyczy bowiem wyimaginowanej sytuacji, w której jedynym zagrożeniem dla Parku są absolutnie zdyscyplinowani turyści.

            Apelujesz drogi PiK-u o „informacje i ostrzeżenia, że szlak jest trudny, że tylko dla zaawansowanych turystów...” Ależ drogi PiK-u! Takie tabliczki są już w Tatrach. Aby to stwierdzić, wystarczy się tam wybrać.

Kuba Terakowski

 

P. S. Jeszcze jedno. Ty PiK-u, uznałeś za słuszne, skierowanie na zamknięty szlak kilku obcych osób. Stwierdziłeś, że „jedyny rozsądnie myślący człowiek w Tatrach” postąpił właściwie, odwołując zarządzenie Dyrektora i wysyłając na Szpiglasową, w ulewnym deszczu grupę ludzi, których umiejętności nie miał okazji ocenić. Cóż, akurat ci ludzie, na szczęście wrócili z powrotem. Czy jednak bez chwili zastanowienia uniewinniłbyś człowieka, którego nonszalancja zatrzymała kogoś w górach na zawsze?


Strona główna