W ubiegłym roku Poczta Polska wydała serię znaczków ze znakami zodiaku. Jeden z tych znaczków gościł niedawno w Kalumecie. Nie bez powodu. Pewien znak zodiaku został mianowicie wyposażony w fajkę. Jednak ten dowód pamięci o palących tytoń ma iście ponury charakter. To nie strzelec ćmi fajkę. Nie pali jej też wodnik. Nie wetknięto jej nawet, nieco ironicznie w usta baranowi. Otóż, autor rysunku umieścił fajkę prosto w objęciach... raka! Dlaczego? Z premedytacją, czy podświadomie? Rzeczywiste intencje pozostaną tajemnicą samego autora lub jego psychoanalityka. Jednak na własny użytek, skłonny jestem przypuszczać, iż autor po prostu padł ofiarą kampanii antynikotynowej. Jego podświadomość została zmuszona do kojarzenia tytoniu z rakiem. On sam natomiast stał się trybikiem antynikotynowej machiny. Teraz więc, własnymi asocjacjami, niestrudzenie wspiera żłobienie podświadomości klientów Poczty Polskiej. Usidlić autora znaczków pocztowych nie sztuka. Znacznie trudniej wywrzeć presję na skojarzenia osób odpowiedzialnych za reklamę papierosów. Wodzowie kampanii antynikotynowej potrafią jednak tryumfować nawet na tak trudnym froncie. Oto, na potężnych planszach reklamujących pewien gatunek papierosów, prosto pod obowiązkową informacją o szkodliwości palenia, autor reklamy umieścił dwa upiory. Oba są rachityczne, zupełnie łyse, mają zielonkawą skórę i wyłupiaste oczy. Natychmiast kojarzą się z chemioterapią i naświetlaniami. Efekt jest piorunujący! Zniewolona podświadomość twórcy, fantazja, czy sabotaż?  Tak, czy owak skutek ucieszy wrogów palenia. Łatwiej wszak przestraszyć palącego, niż go wyleczyć. Wprawdzie przestraszony nałogowiec nie przestanie palić, a zestresowany częściej padnie ofiarą zawału serca niż beztroski, lecz winą i tak zawsze obciążony będzie tytoń. Stres pozostanie w cieniu. Każdy palący „zawałowiec” potwierdzi tylko nieomylność przeciwników nikotyny. A nieomylność, obok satysfakcji gwarantuje dotacje...


Strona główna